TopLista - Wyprawy Rowerowe
Zagłosuj na mnie



Bike Fama



Sklep Rowerowy SZUMGUM - kaski rowerowe, buty rowerowe, liczniki rowerowe...

CYKLOID - Kalendarz Wypraw Rowerowych XXI wieku

..:: www.crosso.pl ::.. Najlepsze Polskie Sakwy Rowerowe - Materiały marketingowe

Stowarzyszenie Siedlczanie Dzieciom



NEW ART MED Firma Handlowo Usługowa M.H. Zowczak - Nowosielska

02.07.2007r
Wyruszyliśmy dzisiaj w trasę! Trzymajcie za nas kciuki! ;);)

Pragnę wszystkich powiadomić że wyprawa zakończyła się w dniu 12.07.2007. z powodu którego najbardziej się obawiałem (zrobiła mi się odleżyna na pupie). Po przejechaniu 600 km i dotarciu na Łotwę wyprawę musiałem przerwać ale mam nadzieję że cel jaki założyłem został osiągnięty. Udowodniłem, że osoba niepełnosprawna może spełniać swoje marzenia nawet tak nietypowe jak jazda rowerem. Pisały o tym gazety ( Tygodnik Siedlecki http://www.tygodnik.siedlecki.pl/t2698-wyprawa.na.nordkapp.htm , Nasze Miasto, Polska Zbrojna, Super Express, portal internetowy http://prostozlomzy.pl/co-slychac-w-lomzy-/5-5-tysiaca-kilometrow-rehabilitacji.html ) pokazywano w telewizji ( TVP3 i VECTRA ) i mówiono w radiu ( Radio Białystok ). Było bardzo miło jak ludzie po drodze poznawali nas i życzyli wytrwałości w dalszej walce. Mam nadzieję, że po wyeliminowaniu niedociągnięć w przyszłym roku spróbujemy ponownie.


Wszystkim którzy nam pomogli i trzymali za nas kciuki bardzo serdecznie dziękuje !!!
Zapraszam do obejrzenia galerri zdjęć z wyprawy:



A co do wyprawy:

Rozpoczęła się dnia 2.07.2007 o godzinie 8.00 , ruszyliśmy spod domu w asyście kolegi taty z synem ( Sikorski Wiesław i Piotr) którzy nam towarzyszyli aż do granicy Litewskiej gdzie rozstaliśmy się, oni pojechali zwiedzać Litwę a my dalej na północ oraz grupa pasjonatów rowerowych (-Laura Karasińska(córka Maćka) -Maciek Karasiński(koszulka Banesto) -Michał Pęgowski(koszulka Polska) -Karol Karasiński(koszulka banesto ,bratanek Maćka) -Paweł Maścibrocki. Którzy nam towarzyszyli do miejscowości Sokołów Podlaski . Wszystkim im bardzo dziękuje . Tego dnia dotarliśmy bez większych przeszkód (nie licząc kapcia w kole Piotra) do miejscowości Zambrów gdzie nocowaliśmy w strażnicy Państwowej Straży Pożarnej . Zostaliśmy bardzo serdecznie przyjęci i ugoszczeni.

TRP - 105,69 km
AVS - 12,72 km/h
STP - 8.18.31 h
MAX - 28.4 km/h


3.07.2007
Noc minęła spokojnie, padał mały deszczyk. Po spakowaniu i pożegnaniu ze strażakami ruszyliśmy dalej. W Łomży zatrzymał nas Pan Sławomir L. Kaczyński z portalu internetowego www.prostozlomzy.pl któremu udzieliliśmy wywiadu. W czasie rozmowy pojawił się też dziennikarz Radia Białystok Pan Adam Dąbrowski, który nagrał z nami rozmowę, która była następnie wyemitowana w radiu. Przez ten wywiad ludzie nas rozpoznawali na Podlasiu, machali i pozdrawiali nas. Było bardzo miło. Na noc zatrzymaliśmy się w Grajewie tez w straży pożarnej, ale już spaliśmy w namiocie, który otrzymaliśmy od firmy MARABUT producenta namiotów ekspedycyjnych i biwakowych. Na kolację była bardzo pyszna kiełbaska myśliwska sucha, którą dostaliśmy na drogę od mięsnych zakładów z Łukowa. Bardzo dziękujemy!!!

TRP - 91,19 km
AVS - 12,90 km/h
STP - 7.04.06 h
MAX - 44,5 km/h


4.07.2007
Dzień zaczął się bardzo dobrze nie padało i świeciło słonko. Później pogoda się popsuła i padało cały czas z małymi przerwami. Jak słabo padało to jechaliśmy , jak mocniej chowaliśmy się albo do lasu albo na dziurawy przystanek autobusowy. Dojeżdżając do Suwałk tacie w tylnym kole pękła dętka od środka. I tak ze zmiennym szczęściem dotarliśmy do Suwałk.

TRP - 77,22 km
AVS - 11,92 km/h
STR - 6,28,30 h
MAX - 34,3


5.07.2007
Całą noc lało i w ciągu dnia też, więc podjęliśmy decyzję, że zostajemy, w tych warunkach nie dało się nawet sprzątnąć namiotu. Tata wraz z Panem Wieśkiem udali się na ostatnie zakupy w Polsce celem uzupełnienia prowiantu i sprzętu.



6.07.2007
Mimo iż namiot był mokry po nocnych opadach i w dalszym ciągu niepewnej pogodzie postanowiliśmy jechać dalej. Po przekroczeniu granicy polsko-litewskie i dotarciu do miejscowości Kalvarija pożegnaliśmy się z Panem Wieśkiem i Piotrkiem ( dzięki za super spędzony czas) dzieląc się litewską kiełbasą. Od tej pory byliśmy już sami, tata i ja zdani tylko na siebie. Pogoda jak zwykle w kratkę, trochę pada czasem świeci słońce. Na Litwie tak dużo padało, że ziemia nie wchłaniała wody na polach, miejscami wystawały tylko kłosy zbóż z wody. Nie mogliśmy znaleźć miejsca na nocleg las nie nadawał się, bo był podmokły. O godz. 19.00 w napotkanym gospodarstwie 23 km przed Kaunas Pani ze zwoliła nam na rozbicie namiotu. Przy dźwiękach padającego deszczu poszliśmy spać

TRP - 94,57 km
AVS - 11,83 km/h
STR - 7,59,18 h
MAX - 37,9


7.07.2007
Tego dnia znowu stoimy bardzo mocno lało i do tego bardzo mocno wiało aż gałęzie się łamały. Tata poprosił Panią żeby można było jeszcze trochę zostać może przestanie tak mocno wiać i padać. Dzwonił Pan Wiesiek wczoraj wrócili do Polski i byli w Sejnach u nich też mocno lało. Siedząc w namiocie, grając w statki doczekaliśmy nocy. Na pupie zaczęła się robić odleżyna. Tego bałem się najgorzej, ale po rozmowie z tatą jak się wypogodzi będziemy jechać dalej.



8.07.2007
Całą noc szalała burza o godz. 6.49 strasznie wiało i podnosiło ogromne tumany wody nie można było nawet wychylić głowy z namiotu. Namiot ?ATACAMA? w tych warunkach spisywał się wyśmienicie nie było z nim żadnych problemów. Wystarczyło kilka chwil bez deszczu a już wysychał. Bez sensu było wybierać się w drogę. Postanowiliśmy, że zostajemy jeszcze jedną noc. Pan gospodarz zawiózł tatę do sklepu po zakupy. Do końca dnia i w nocy padało.



9.07.2007
Tego dnia nareszcie trochę się uspokoiło, chociaż niebo cały czas było zaciągnięte chmurami. Postanawiamy jechać dalej. W ciągu dnia było w kratkę, trochę padało i świeciło słońce. Droga, którą jechaliśmy ?Via Balica? jest bardzo ładna, problem to ogromna ilość tirów, które podnosiły wodę z jezdni i nas zalewało oraz całkowity brak campingów przy trasie na terenie Litwy. Po dotarciu do miejscowości Ramygala szukaliśmy miejsca do spania. Po odwiedzeniu czterech gospodarstw nie mogliśmy znaleźć miejsca do spania każdy nas odsyłał do hotelu. W moim przypadku to było nie możliwe . Z braku wózka inwalidzkiego do hotelu się nie dostanę, wiec pozostawał tylko namiot. Zrezygnowani jechaliśmy już do lasu gdzie zauważyliśmy małą chatkę z sadem, w którym zezwolono nam rozbić namiot. Tata się trochę denerwował moją odleżyną i coś przebąkiwał, że jak tak będzie dalej to wracamy do kraju.

TRP - 114,46 km
AVS - 13,09 km/h
STR - 8,46,55 h
MAX - 45,1


10.07.2007
Wstaliśmy o godzinie 5.00 Pogoda była super, świeciło słonko i wiatr wiał w plecy wymarzona pogoda do jazdy. Zjedliśmy po kiełbasce i w drogę. W miejscowości Peneveżys tak kierowcy dwóch samochodów nas podziwiało że spowodowali wypadek . Jeden z nich zaczął hamować a drugi w niego uderzył z dużą siłą uszkadzając oba samochody. Od południa jak zwykle zaczęła się psuć pogoda zaczęło padać i już tak kropiło do końca dnia. Po wjechaniu na Łotwę rozbiliśmy namiot za stodołą nie całe 50 m od drogi. Trochę się obawialiśmy, że bez zgody rozbijamy się na czyimś podwórku, ale do rana nikt się nie pojawił. Wieczorem tata długo rozmawiał przez telefon i po skończonej rozmowie oznajmił ze łzami w oczach, że jutro wracamy do Polski ze względu na powiększającą się odleżynę. Całą noc nie mogłem spać denerwując się tym, że ze względu na stan zdrowia muszę przerwać wyprawę. Prosiłem tatę, że może da się z tym coś zrobić, ale tata był uparty powiedział, ŻE MOJE ZDROWIE JEST WAŻNIEJSZĘ OD WSZYSTKIEGO, a wyprawę możemy powtórzyć jeszcze nie raz.

TRP - 97,59 km
AVS - 12,69 km/h
STR - 7,41,09 h
MAX - 24,2


11.07.2007
Brat przyjechał samochodem po nas na Łotwę i zabrał nas do Polski i tak zakończyła się moja wyprawa. Mam nadzieję, że po dojściu do zdrowia i wyeliminowaniu niedociągnięć spróbuję ponownie.



Wszystkim którzy nam pomogli i trzymali za nas kciuki bardzo serdecznie dziękuje !!!
Zapraszam do obejrzenia galerri zdjęć z wyprawy:

 
msebek - 2008